PANI PREZES ALEKSANDRA SZEMIOTH.
Związek Sybiraków był reaktywowany w 1989 roku. Pierwsze założycielskie walne zebranie odbyło się w Krakowie 13 maja 1989 roku w Auli Akademii Pedagogicznej przy ulicy Podchorążych. Pani Aleksandra Szemioth pełniła funkcję czwartego Prezesa Krakowskiego Oddziału Związku Sybiraków w kadencjach: VII w latach 2011 do 2016 i VIII od 2016 roku do 2020 roku. Ze względu na pandemię Korona wirusa i zarządzoną izolację, kolejne wybory nie mogły się odbyć w przewidzianym i zaplanowanym terminie. W kadencjach od II do VI od roku 1992 do 2011 pani Aleksandra Szemioth pełniła funkcję vice-prezesa Krakowskiego Oddziału.
Pierwszym Prezesem Krakowskiego Oddziału od 1989 roku do 1992 roku był pan Wiesław Krawczyński, który w latach następnych działał w Zarządzie Głównym w Warszawie. W drugiej kadencji od 1992 do 1995 roku Prezesem był pan Józef Halski, a w kadencjach od III do VI od 1995 do 2011 roku funkcję Prezesa Związku Sybiraków w Krakowie pełnił pan Jan Grodzicki.
W grudniu 1988 roku, pan Wiesław Krawczyński i Tadeusz Wilczyński zamieścili w prasie ogłoszenie z informacją o organizowaniu się i możliwości zapisania się do powstającego Związku Sybiraków. Sybiracy zaczęli zgłaszać się spontanicznie na Plac Biskupi, również dzięki tak zwanej „ poczcie pantoflowej”, stając w długiej kolejce do użyczonego przez Związek Inwalidów Wojennych pomieszczenia. Byli podnieceni możliwością spotkania się po upływie ponad pół wieku od powrotu z zesłania do Ojczyzny i nieomal każdy zaczął opowiadać swoje tragiczne przeżycia, do których w PRL-u nie mogli się przyznać. Nie było wolno mówić i dzielić się wiadomością o pobycie na Syberii ze względu na szykany i prześladowania ze strony władzy ludowej. Dlatego teraz, wreszcie nieomal każdy Sybirak, po latach milczenia, chciał mówić, opowiadać lub pisać o swych przeżyciach i swoich bliskich.
Pani Aleksandra Szemioth z zawodu była geologiem ,a z zamiłowania historykiem. Od początku powstania Związku interesowała się historią zesłań syberyjskich, ich liczebnością i zasięgiem. Gdy obserwowała Sybiraków, zapisujących się do Związku i opowiadających z nieukrywanym wzruszeniem i ze łzami w oczach o zesłańczych losach i przeżyciach, gdy widziała ich podniecenie i radość ze spotkania z współtowarzyszami niedoli, to stwierdziła, że nie mogą te wspomnienia zaginąć i prawie natychmiast przystąpiła do organizowania Komisji Historycznej. Do zadań jej miało należeć zbieranie i dokumentowanie syberyjskich wspomnień członków Związku. Do tej pracy zgłosiły się spontanicznie osoby o profesjonalnym wykształceniu: historycy i dokumentaliści. Pani Aleksandra Szemioth została przewodniczącą tej Komisji. Dzięki zdobywaniu środków finansowych, Komisja rozpoczęła wydawanie publikacji, zawierającej wspomnienia i opisy przeżyć Sybiraków na zesłaniu, zawarte w serii książek o tytule: „ Tak było….Sybiracy”. Od 1995 roku zostało wydanych 18 tomów, ze wspomnieniami około 60 zesłańców syberyjskich. Komisja utworzyła historyczne archiwum, którego zbiory były również prezentowane na kilku wystawach nie tylko w Krakowie, lecz też w innych miejscowościach małopolski. W oparciu o zbiory Komisji Historycznej powstało kilkanaście prac magisterskich i kilka doktorskich na temat zesłań do ZSRR. Ze zbiorów korzysta również młodzież, która przygotowuje się do konkursów historycznych. Pani Aleksandra Szemioth wygłosiła wiele prelekcji na tematy związane z zesłaniami na Syberię dla różnych środowisk, a zwłaszcza dla młodzieży szkolnej nie tylko w Krakowie ,lecz również w Tarnowie, Nowym Sączu, Brzesku, Rabce i Zakopanem.
Pani Prezes Aleksandra Szemioth z racji swojej funkcji brała udział nieomal we wszystkich uroczystościach, związanych ze Związkiem Sybiraków, lecz również była obecna na innych spotkaniach, organizowanych przez inne związki i stowarzyszenia. Starała się zawsze zaakcentować obecność przedstawiciela Związku Sybiraków, przekazując obecnym krótkie słowa powitania, lub wygłaszając dłuższe przemówienie .Przybliżała obecnym tragiczne losy mieszkańców wschodnich rejonów przedwojennej Polski. Będąc Prezesem, oddawała się nieomal całą sobą Związkowi Sybiraków i jego członkom. Troszczyła się o swoich członków, załatwiała i pomagała im w załatwieniu wielu spraw osobistych. Brała udział w pogrzebach, odprowadzając Sybiraków w tę ostatnia drogę.
O swoich przeżyciach i losach swojej rodziny mówiła rzadko, niechętnie i starała się je omijać. A przecież były bliźniaczo podobne do przeżyć innych Sybiraków. Powrót do tych traumatycznych wspomnień był dla Niej, jak i dla wielu Zesłańców bardzo bolesny. Wielokrotnie mówiła, że woli przedstawiać historyczne tło naszych zesłań i katorgę innych, a nie swoich bliskich. Pomimo tego zdążyła zamieścić w ostatnim 18 tomie : Tak było…Sybiracy ”wspomnienia z zesłania i łagru opisane przez najstarszą siostrę Zofię, która po powrocie do Polski w 1946 roku i ukończeniu studiów na wydziale biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. Na polecenie i prośbę swoich przełożonych, po prawie 60 latach od zesłania na Syberię, napisała swoje wspomnienia. Przedruk został dokonany dzięki zgodzie Sióstr Niepokalanek. Jest to opis przeżyć zesłanej do Kazachstanu matki z czterem córkami.
Pani Aleksandra Szemioth urodziła się na Wileńszczyźnie, a majątku ziemskim Meyszty. Ojciec był oficerem sztabowym w stanie spoczynku. Służył w randze majora w V Pułku Ułanów Zasławskich. Matka, Maria z domu Potocka, była wcześniej zamężna za Michałem Meysztowiczem, który zmarł w 1917 roku i pozostawił dwoje dzieci: córkę Elżbietę i syna Szymona. W sierpniu 1939 roku ojciec Aleksandry i brat przyrodni Szymon zostali powołani do służby czynnej. Ojciec brał udział w kampanii wrześniowej, został internowany w niemieckim oflagu, z którego uciekł i przedostał się na teren Litwy. Pozostała sama matka wraz z czterema córkami. Zofia miała 15 lat, Maria lat 12, Ludwika 9 i najmłodsza Aleksandra lat 4. Po wkroczeniu na terytorium Polski Armii Czerwonej w dniu 17 września 1939 roku, żołnierze sowieccy zajęli pałac, a całą rodzinę przenieśli do folwarku Góry, skąd 13 kwietnia 1940 roku małą Aleksandrę z matką i trzema siostrami deportowano do Kazachstanu do rejonu Bułajewo. Spędziła tam 6 lat. Powrót do kraju nastąpił w kwietniu 1946 roku. Nie mogły wrócić do własnego domu, ponieważ Kresy zostały przyłączone do ZSRR. Nastąpiło spotkanie z ojcem w Lidzbarku Warmińskim, po czym cała rodzina zamieszkała w Krakowie. Tutaj wszystkie siostry Aleksandry ukończyły szkoły i studia. Ich los , walkę o przeżycie na zesłaniu opisała siostra Zofia. Za odmowę przyjęcia obywatelstwa sowieckiego, po skończeniu przez nią 18 lat, była skazana na dwa lata łagrów. Przebywała w łagrze nad jeziorem Bajkał. Opis życia na zesłaniu, siostra Zofia przedstawia prawdziwie i realistycznie. Pokrywa się on z obrazami innych Sybiraków. Zycie tam było tak ciężkie i okrutne , że przetrwanie zesłania graniczyło nieomal z cudem.
Pani Aleksandra Szemioth zawsze podkreślała, że dramatyczne, zesłańcze losy łączą i jednoczą nas Sybiraków ze sobą, niezależnie od miejsca pobytu na Syberii. Toczyła się tam walka o przeżycie, spowodowane nędzą, głodem i strachem. To łączy zesłańców Sybiru i dlatego Związkowi Sybiraków i jego członkom Pani Aleksandra poświęcała nieomal całkowicie swój czas. Wielokrotnie mówiła i powtarzała, że my Sybiracy odchodzimy…ale tak naprawdę nie wierzyliśmy, że to już może Ją dotknąć , osobę tak żywotną i pełną energii oraz zaangażowaną w tworzenie swojej misji. Dlatego po odejściu pani Prezes Aleksandry Szemioth poczuliśmy, jakby w nas też pękła jakaś struna. Krakowski Zarząd Związku Sybiraków był już znacznie okrojony z powodu zaawansowanego wieku, chorób lub śmierci swoich przedstawicieli. Teraz poczuł się na dodatek osierocony i pozbawiony tej siły napędowej do działania, jaką dawała pani Aleksandra. Wymuszona przez Corona wirusa pandemia i izolacja, wzmagała ten stan przygnębienia i frustracji. Odchodzimy i będziemy odchodzić, a wraz z nami nasze sybirackie przeżycia. Ale z drugiej strony; przeżycie Syberii w wieku dziecięcym daje siłę i upór, żeby się nie poddawać tak łatwo pesymizmowi i słabościom.
Po rocznej przerwie, wymuszonej epidemią, członkowie Krakowskiego Zarządu Związku Sybiraków spotkali się na zebraniu i podjęli trud trwania i kontynuacji,.. Zarząd stwierdził, że jest to winien żyjącym współtowarzyszom i tym nieżyjącym; naszym dzielnym Sybirackim Przodkom.
Wanda Puszko-Tarnawska
Wspomnienie członka Zarządu Pana Stefana Lubelskiego
Stefan Lubelski Kraków 9.08.2021
MOJA PAMIĘĆ O ZMARŁEJ ALEKSANDRZE SZEMIOT pełniącej funkcje prezesa Związku Sybiraków w Krakowie w latach 2011 – 2021
Mówiłem o Niej – Szefowa bo tak było lepiej podtrzymywać autorytet Pani Prezes. Tak naprawdę była mi bliska bo ukończyła ten sam Wydział Geologiczny na AGH co ja, kilka lat wcześniej. W okresie Jej działalności ja byłem członkiem Zarządu, a w czasie dyżurów rozmawialiśmy o różnych sprawach związanych z działalnością Związku. Śledziłem Jej działalność a moje zdziwienie wywoływał nawał spraw i poczynań, które Ona brała na siebie. Tylko Ona znała potrzebne numery telefonów i adresy do potrzebnych nam ludzi. Była prawie zawsze całym Związkiem Sybiraków.
Brała czynny udział we wszystkich uroczystościach patriotycznych, a w przemówieniach przypominała o trudnych i tragicznych przeżyciach Sybiraków podczas pobytu na zesłaniach do północnej części Syberii i stepów Kazachstanu.
Najważniejszą Jej działalnością było prowadzenie Komisji Historycznej i udział w wydaniu 18 tomów wspomnień zesłańców syberyjskich pt „Tak było … Sybiracy”. W oparciu o te materiały powstało wiele prac magisterskich i kilka doktorskich.
Pani Aleksandra wygłosiła wiele prelekcji o tematyce zesłań dla różnych środowisk, a przede wszystkim młodzieży, w wielu szkołach województwa małopolskiego. Interesowała się bardzo życiorysami wojennymi innych sybiraków porównując pewnie z przeżyciami swojej rodziny.
Ona – małe dziecko – Oleńka wraz z matką i dwoma starszymi siostrami przeżyła głód i poniewierkę. Przeżyła wstrząs gdy jedną z sióstr ukarano uwięzieniem (obozem przymusowej pracy) za odmowę przyjęcia obywatelstwa rosyjskiego.
Po powrocie do kraju w 1946 roku wywłaszczona z majątku na wschodzie rodzina osiadła w Krakowie. Tu pani Aleksandra kończyła szkoły i studia wyższe.
Gdy powstał , a właściwie odrodził się Związek Sybiraków została jedną z jego założycieli. W 2011 r po śmierci poprzedniego prezesa pana Jana Grodzickiego została wybrana na jego miejsce. Obowiązki te wypełniała z wielkim zaangażowaniem aż do nagłej śmierci – 2.01.2020 r.
Nasz Związek ma coraz mniej czynnych członków. Większość to ludzie schorowani dobiegający 90 lat lub więcej. Kilkoro, młodszych członków to ludzie z syberyjskim rodowodem. Czas pokaże czy potrafimy skupić Sybiraków do zorganizowanej w Związku działalności. Naszym celem jest dalsze przekazywanie kolejnym pokoleniom Polaków prawdziwej historii zesłań syberyjskich w XX wieku.