Sybiracka Droga Krzyżowa
Wstęp do Sybirackiej Drogi Krzyżowej.
Każdy człowiek ma swoją drogę krzyżową, z którą musi się jakoś uporać. Jest nią choroba, śmierć, bieda, zdrada, niewola, prześladowanie, klęska żywiołowa. Niekiedy ta droga jest bardzo długa i trudna. Niekiedy trudno na nich dostrzec światło nadziei. Jezus pouczył nas, że kto by chciał iść za Nim, czyli drogą prowadzącą do Ojca, musi zaprzeć samego siebie i brać swój krzyż na każdy dzień. Mówił także, że brama do królestwa Bożego jest ciasna, a droga wąska. Każda inna, czyli brama szeroka i droga przestronna prowadzi do zguby. To pouczenie jest skierowane do wszystkich ludzi, bo Chrystus umarł i zmartwychwstał za wszystkich, aby nikt nie musiał ginąć Często jednak jesteśmy kuszeni, aby iść według pożądliwości naszych . zmysłów, aby za wszelką cenę odrzucić krzyż, aby zawsze być na drodze szerokiej i wygodnej.
Zesłańcy Sybiru także mieli swoją drogę krzyżową, która prowadziła na Kalwarię, nazwaną Golgotą Wschodu. Ciągnęła się ona tysiącami kilometrów. Czy jest ktoś w stanie policzyć na niej wszystkie upadki, zmierzyć głębię cierpienia, pozbierać łzy, zwątpienia, załamania, rezygnacje? Tylko spojrzenie na zwycięski krzyż Jezusowy dawało siłę przetrwania.
Panie Jezu, razem z Tobą chcemy przejść ostatni etap Twojego życia na ziemi, powierzając Ci wszystkie przeżycia Golgoty Wschodu. Chcemy wypraszać Twoje miłosierdzie dla nas i całego świata.
Stacja pierwsza.
Jezus na śmierć skazany.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie …
Z Ewangelii św. Marka: „Piłat chcąc zadowolić tłum uwolnił Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” (15, 15).
Piłat miał pełną władzę, aby Jezusa uwolnić lub skazać na śmierć. Poszedł jednak drogą politycznego pragmatyzmu. Mimo, iż stwierdził całkowitą niewinność Jezusa, skazał Go na ukrzyżowanie. Po co zadzierać z Żydami, z faryzeuszami, z cezarem. Do tego ów przewód sądowy nad Jezusem doprowadził Piłata do pojednania z Herodem, gdyż wcześniej byli dla siebie wrogami.
Przywódcy Czerwonej Armii, podczas II wojny światowej, poszli jeszcze dalej w swoim pragmatyzmie niż Piłat. Nie bawili się w żadne sądy, w żadne udowadnianie winy. Na Polaków zamieszkujących Wschodnie Kresy wydali wyrok skazujący. W czterech wielkich deportacjach Sowieci wywieźli w głąb Rosji i na Syberię około półtora miliona Polaków, aby tam zginęli z głodu, zimna, morderczej pracy i z tęsknoty za Ojczyzną. W ten sposób oczyszczano zagrabione tereny polskie z „wrogów komunizmu”, wypełniając tym samym postanowienia przymierza z 23 sierpnia 1939 r.
Panie Jezu spraw, abyśmy byli ludźmi prawdy i sprawiedliwości. Abyśmy nigdy nie współpracowali ze złem, ale byśmy zawsze potrafili nazwać dobro i zło po imieniu, abyśmy mieli odwagę stawać w obronie pokrzywdzonych i domagać się sprawiedliwości. abyśmy innych nie osądzali, lecz sąd zostawili wszystkowiedzącemu Bogu.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja druga.
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.
Z Ewangelii św. Marka (15,20): „Gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego czerwony płaszcz i założyli Mu Jego własne ubranie. Potem wyprowadzili Jezusa, aby Go ukrzyżować” .
Kara śmierci przez ukrzyżowanie była jedną z najcięższych i najbardziej poniżających godność człowieka. Ukrzyżowany wisiał niekiedy na krzyżu przez kilka dni, aż skonał. Wydany był na zmiany klimatyczne, ptactwo powietrzne i wzgardę przechodniów. Toteż na ukrzyżowanie skazywano za najcięższe przewinienia. Jakiż ciężar gatunkowy posiadają ludzkie grzechy, skoro najbardziej niewinny Jezus wziął je na siebie i poniósł na Kalwarię, aby je przybić do krzyża, usprawiedliwiając w ten sposób człowieka?
Męczeńska droga deportowanych w głąb Rosji i na Syberię była prawdziwym krzyżem, niezasłużonym żadną przewiną. Jedynym wykroczeniem było to, że byli Polakami i mieszkali na swoich terenach. Ta męczeńska droga zaczęła się od momentu wkroczenia Czerwonej Armii na Wschodnie Kresy Polski. Rodzinom dawano kilkanaście minut na spakowanie, a potem wielotygodniowy transport w bydlęcych wagonach, przy okrutnym mrozie, braku wody, brasu podstawowej higieny, głodzie i różnych chorobach.
Panie Jezu, który sam przeszedłeś przez różne upokorzenia, powierzamy Ci wszystkich ludzi i wszystkie narody, którzy dźwigają krzyż zniewolenia i upodlenia. Powierzamy Ci także wszystkich zagubionych, umęczonych życiem. Niech w Tobie znajdą wyzwolenie, prawdę, siłę, miłość i chęć do życia.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja trzecia.
Jezus pada po raz pierwszy pod ciężarem krzyża.
Z Księgi proroka Izajasza (53, 5): „Lecz On był przebity za nasze grzechy zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zbawienie”
Czyż nie zdumiewa nas i nie zadziwia fakt że Ten, który stworzył niebiosa i cały wszechświat i swoją boską mocą podtrzymuje wszystko w istnieniu, upada bezsilnie na ziemię pod kawałkiem drewna? To niewiarygodne zdarzenie przekracza nasz rozum. Bóg i Stwórca zdruzgotany pod ciężarem naszych win. Czy można zrozumieć miłość? „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, lecz miał życie wieczne” {J 3,16). Bóg jest Miłością. Jezus -Syn Boży, zanurzony w naturze ludzkiej, aby ją podnieść i zbawić.
Historia deportacji na Syberię pokazuje, że nie wszyscy zesłańcy dotarli na miejsce przeznaczenia. Wielu z nich, zwłaszcza schorowanych, w podeszłym wieku, dzieci i psychicznie słabych, zmarło po drodze lub zaraz po przyjeździe na miejsce. Nic dziwnego, że droga na Golgotę Wschodu była usłana ludzkimi ciałami, wyrzuconymi z wagonów na pastwę zwierząt. Nie mieli nawet ludzkiego pochówku.
Panie Jezu, gdy z powodu naszej ludzkiej słabości popełnimy grzech, upadniemy, pozwól nam natychmiast oczyścić się z niego, powstać. Nie dopuść, by nasze serca skamieniał i nie czuły potrzeby nawrócenia. Niech Twój Duch prowadzi nas prostą drogą do pełni zbawienia.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja czwarta.
Jezus spotyka swoją Matkę.
Z Ewangelii według św. Łukasza: „Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą”. A twoją duszę miecz przeniknie.: Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swoim sercu” (2, 34-35.51b).
Maryja, od samego początku swego stworzenia, a zwłaszcza od momentu swojego FIAT w Tajemnicy Zwiastowania, zaangażowała się w dzieło zbawienia swojego Syna. Tej posłudze nieustannie towarzyszyły Jej słowa proroka Symeona, toteż Maryja zawsze była gotowa na miecz, który Ją w swoim czasie przeszyje. Toteż nie mogło Jej zabraknąć na ostatniej drodze Jej Syna. Choć nie mogła Mu w niczym pomóc, swoją obecnością potwierdziła bezgraniczną miłość, jaką żywiła wobec Niego. Synu jestem z Tobą! Kocham Cię!
Zesłańcy na Syberię wśród niewielu rzeczy, które mogli wziąć ze sobą, nie zapominali o obrazie Matki Bożej. Doskonale rozumieli, że pod płaszczem Maryi potrafią przetrwać najtrudniejsze chwile. Byli mocno przekonani, że Maryja prowadzi ich do Jezusa, który zapewnił: „Jam zwyciężył świat”. Ona też uczyła wytrwałości i cierpliwości na trudnej drodze niesprawiedliwego wygnania.
Maryjo, Matko Bolesna, naucz nas takiej służby dla Boga i bliźnich, jaką Ty pełniłaś. Pokaż nam Jezusa i prowadź nas ku Niemu. Naucz nas zachowywać Jego Słowa i rozważać je w naszym sercu. A gdy nadejdzie nasza godzina odejścia, przeprowadź nas do Twego Syna.
I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna ….
Stacja piąta.
Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Z Ewangelii według św. Łukasza: „Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka, wracającego z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem” (23,26).
Zmęczenie Jezusa było tak wielkie, że nie rokowało, iż Jezus dojdzie o własnych siłach na miejsce kaźni. Zatrzymano więc człowieka wracającego z pola, Szymona z Cyreny. Zmusili go, aby pomógł skazańcowi. Choć pod przymusem, wziął drzewo hańby na swoje barki. Szymon nie zdawał sobie sprawy, że przez chwilę niesie na swych ramionach brzemię własnych grzechów.
W naszym ziemskim pielgrzymowaniu spotykamy różnych ludzi: dobrych i złych. Jednych nazywamy Cyrenejczykami, którzy dobrowolnie lub z konieczności nam pomagają. Innych zaś musimy nazwać Judaszami, Malchusami, Herodami, Piłatami.
Dzięki paktowi między rządem ZSRR a polskim gen. Sikorskiego w Londynie doszło do amnestii dla Sybiraków i możność zaciągania się ich do Armii Polskiej w Rosji. Dnia 14.08.1941 r. została podpisana polsko-sowiecka umowa wojskowa, przewidująca utworzenie w Rosji Armii Polskiej. Dowództwo tej Armii powierzono gen. Andersowi. Z półtoramilionowej liczby Polaków udało się ewakuować 115 tys.
Dziękujemy Ci, Jezu, za tych Cyrenejczyków, którzy uwolnili wielu Sybiraków z „nieludzkiej ziemi”.
Któryś za nas cierpiał rany ….
szósta Stacja.
Weronika ociera twarz Jezusowi.
Z Księgi Psalmów (Ps 27): „O Tobie mówi moje serce.: „Szukaj Jego oblicza!” Szukam, o Panie, Twojego oblicza; swego oblicza nie zakrywaj przede mną, nie odpędzaj z gniewem swojego sługi! Ty jesteś moją pomocą”.
Weronika – vera ikona – to prawdziwy wizerunek Boga odbity na sercu człowieka. Weronika przedarła się przez kordon żołnierzy i chustą otarła pokrwawioną . znieważoną twarz Jezusa. Niby drobny gest, a przecież wyrażający całą miłość do Jezusa. Toteż nie został bez odpowiedzi. Jezus zostawił jej na chustce swoje Oblicze. Bez takich kobiet świat byłby nieludzki. Zabrakłoby geniuszu miłości: odważnej, serdecznej i miłosiernej.
Bardzo często bywało, że Jedynym żywicielem i obrońcą rodziny zesłanej na Syberię czy do Kazachstanu, była kobieta, matka. To ona ratowała swoje dzieci od chorób, zimna, głodu. Gdy wydawało się, że już nie ma nic do jedzenia i o głodzie trzeba iść spać, to gdzież zza pazuchy wyciągała kawałek chleba i dzieliła go na połowę: Jeden do zjedzenia, drugi na potem. Potrafiły ostatkami sił biegać po okolicy, aby zdobyć pożywienie, ubranie, buty. To prawdziwe bohaterki. Matki żywicielki. Weroniki. Skąd miały siłę? Z głębokiej wiary w Boga i w opiekę Matki Najświętszej, Królowej Polski. To była siła duchowa, która odegrała rolę niezłomnego kamienia węgielnego.
Panie Jezu, naucz nasz szukać Twego Oblicza w naszych bliźnich, zwłaszcza najbardziej skrzywdzonych i potrzebujących.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja siódma.
Jezus upada po raz drugi.
Z księgi Psalmów: „Drwią ze Mnie wszyscy, którzy na Mnie patrzą, wykrzywiają usta i potrząsają wargami. Nie oddalaj się ode Mnie, bo blisko jest udręka, a nie mam nikogo, kto by Mnie wspomagał! (Ps 22,8.12)
Powiedziałeś Jezu, że jeśli ktoś chce iść za Tobą, musi zaprzeć samego siebie, wziąć swój krzyż na każdy dzień, dopiero wtedy może Cię naśladować. Każdy ma swój krzyż, swój ból, swoje cierpienie. Niekiedy wydaje się ono nie do zniesienia. Wszyscy upadamy. Jezus był również sam pod ciężarem krzyża. Złość ludzkiego grzechu jest tak wielka, że Chrystus kolejny raz upada. Ale podnosi się znowu mocą zjednoczenia ze swoim Ojcem. Wola Ojca jest Jego wolą.
Po wyładowaniu zesłańców z wagonów, zaprowadzono ich do lasu i zostawiono samym sobie. Nie było żadnych zabudowań. Jeden z nich mając już za sobą doświadczenie sybirackie, rozejrzał się wokoło i powiedział: „nie mamy wyjścia”. Niech każdy z was upatrzy sobie odpowiednie drzewo i niech się powiesi. To będzie najrozsądniejsze”.
Na szczęście, niektórzy z nich mieli siekiery. Zaczęli ścinać drzewa i budować baraki, aby się schronić przed zbliżającą się zimą. Wielu z nich ocalało.
Panie Jezu, udzielaj nam swego Ducha, aby oświecał nasz umysł, umacniał naszą wolę bycia z Tobą, rozpalał żarem miłości nasze serca, by kochały Ciebie i bliźnich. Pozwól nam odgadnąć nasz krzyż, abyśmy nie upadli w boleści sercu zadanej.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja ósma.
Jezus spotyka niewiasty płaczące nad Nim.
Z Ewangelii według św. Łukasza: ,,A szedł za Nim wielki tłum, w tym także kobiety, które lamentowały i płakały nad Nim. Jezus zwrócił się do nich i powiedział: „Córki Jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną! Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” (23,27-28).
Jezus na pewno docenił łzy, jakie ze współczucia wylewały owe kobiety jerozolimskie. Ale od współczucia ważniejsze jest nawrócenie i zbawienie. Dlatego wezwał je do żalu nad własnymi grzechami i grzechami swych dzieci.
Taki oczyszczający płacz przydałby się wielu współczesnym kobietom, zwłaszcza zwolenniczkom skrajnego feminizmu. Jeśli kobieta sama nie zadba o swoją godność, zatraci swoją kobiecość.
W Polsce powstaje coraz więcej pomników poświęconych Matkom Sybiraczkom. Jest to wyraz wdzięczności za uratowanie życia tysięcy dzieci z polskich rodzin deportowanych na Syberię w latach 1940-1952. Jest to wyraz szacunku dla wieloletniego trudu i przebytej poniewierki bezimiennych Polskich Matek. To one w bólu i cierpieniu walczyły o chleb, o życie, o polskość i wiarę swych dzieci. One do Polski nie wróciły. Nie mają swoich grobów, a ich kości zostały zdeptane i zhańbione na nieludzkiej ziemi.
Panie Jezu, spraw, aby nasze matki nie musiały płakać nad złym zachowaniem swoich dzieci. A jeżeli już będą wyciskane łzy, niech to będą łzy radości i szczęścia.
Któryś za nas cierpiał rany …
Stacja dziewiąta.
Jezus upada po raz trzeci.
Z drugiego Listu św. Pawła Ap. Do Koryntian (5, 14-15). „Miłość Chrystusa przynagla nas, ponieważ przekonaliśmy się, że Jeden umarł za wszystkich, a więc wszyscy umarli. On umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, nie żyli już dla siebie, ale dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał”.
Jezus przywalony ciężarem naszych win upada po raz kolejny. Sytuacja staje się bez wyjścia. Ale czy kryzys musi oznaczać koniec? Jezus nie daje się zmiażdżyć i odrzuca pokusę zwątpienia. Wstaje, aby nam powiedzieć, że z każdej sytuacji jest możliwe wyjście, a nawet dwa. Zbawiony będzie ten, kto wytrwa do końca.
Prawie jedynym sposobem przetrwania na Zsyłce była praca. Często ponad siły. Pracować musieli wszyscy, nawet dzieci. Zasada była bardzo prosta: „Kto nie pracuje, ten nie je”. Jednak praca nie zawsze wystarczała na utrzymanie rodziny. Nie raz trzeba było ratować się przywłaszczeniem. Ale czy to była kradzież? Na pewno nie. Bóg stworzył dobra świata dla wszystkich ludzi.
Co pomagało Zesłańcom przetrwać ekstremalne warunki? Nadzieja, w której człowiek zwraca się do rzeczywistości, gdzie może znaleźć pomoc, czyli do Boga. Chodzi o tę, wewnętrzną siłę płynącą z żywej wiary, nie mięśnie i pełny żołądek. Wiara motywowała ich do przezwyciężania wszystkich trudności.
Panie Jezu, udziel nam siły, mądrości i pokory, byśmy zawsze mogli powstawać z naszych upadków i iść naprzód. Obyśmy nigdy nie poddawali się pokusie zniechęcenia.
Któryś za nas cierpiał rany….
Stacja dziesiąta.
Jezus z szat obnażony.
Z Księgi Psalmów (ps 22,19): „Dzielą między siebie moje ubranie, a o moją szatę rzucają losy”.
Gdy wypełnił się czas, Jezus przyjął naszą ludzką naturę z Maryi Dziewicy. Przyoblókł się we wszystkie nasze słabości, oprócz grzechu. Chodził ubrany jak jego rówieśnicy. Ale Jego suknia miała taką moc, że chorzy, którzy się jej dotknęli z wiarą, zostawali uzdrowieni. To jednak nie z sukni płynęła moc uzdrawiającą, lecz z Jezusa.
Przed ukrzyżowaniem zabrano Jezusowi także ubranie i szatę. Był to sposób upokorzenia skazańca. My jednak dobrze wiemy, że to nie szata zdobi człowieka. Godności i wielkości Jezusa nie można w żaden sposób pomniejszyć ani znieważyć. Przecież On jest Stwórcą ciała i Jego szat.
Sybiracy zostali ogromnie skrzywdzeni. Odarto ich ze wszystkiego: z Ojczyzny, z własności, z rodziny, przyjaciół i z nadziei, że kiedyś powrócą do swych domów. To odarcie było gorsze niż pozbawienie szat. Krzywda, jaką przecierpieli Sybiracy, zwłaszcza dzieci żyjące w nieludzkich warunkach: głód, mróz, wszechobecne wszy, musiała wywrzeć zaburzenia zdrowotne, które zaczęły się rozwijać w późniejszych latach życia. Są to najczęściej: nadciśnienie tętnicze, choroby niedokrwienne serca, choroby wrzodowe żołądka i dwunastnicy, cukrzyca, koszmarne sny czy natrętnie powracające wspomnienia. I wiele innych.
Panie Jezu, naucz nas, że ciało jest znakiem Boga, znakiem miłości i płodności. Naucz nas, że ciało jest darem Boga, które zawsze trzeba szanować – swoje i bliźnich.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja jedenasta.
Jezus przybity do krzyża.
Z Ewangelii według św. Jana: „Wtedy Piłat wydal Go im na ukrzyżowanie. Kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów” (19, 16.19).
Prawdziwa parodia losu. Ten, który przez tyle wieków był oczekiwany, zapowiadany przez proroków, na którego przyjście został powołany przez Boga Naród Wybrany – Izrael, w tak okrutny sposób został przybity do krzyża i powieszony na równi ze zbrodniarzami. A przecież nie był żadnym wywrotowcem religijnym. Nie podburzał ludzi przeciwko władzy. Wszystkim głosił Dobrą Nowinę o królestwie Bożym. Uzdrawiał chorych, wskrzeszał zmarłych, pocieszał strapionych. Prowadził takie życie, że nikt nie mógł Mu dowieść żadnego grzechu.
10-cio a nawet 12-godzinna mordercza praca w łagrach i gułagach, o śniadaniu z wody zabarwionej mąką, bez obiadu, przy 40-sto stopniowym mrozie, a latem przy pladze jadowitych muszek sprawiała, że niektórzy nie wytrzymywali nerwowo. Próbowali uciekać. Uciec jednak nie było można. Do centrum łagru prowadziła tylko jedna droga, a dookoła była nieprzebyta puszcza, pełna różnych niebezpieczeństw. Za uciekinierem natychmiast wysyłano pościg, Informowano też najbliższe posterunki. Złapany więzień, najczęściej mocno poszarpany przez psy, bity i torturowany przez „stróżów”, musiał się kajać przed całym łagrem.
Panie Jezu, ucz nas cenić wolność, ale też i walczyć o nią. Ucz nas oddawać nasze nogi, ręce i serce na służbę Kościołowi, Ojczyźnie i wszystkim ludziom dobrej woli.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja dwunasta.
Jezus umiera na krzyżu.
Z Ewangelii św. Łukasza (23,46): ,,A Jezus zawołał donośnym głosem: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję mojego ducha”. Gdy to powiedział, skonał”.
Jezus, dawca wszelkiego życia, umiera na krzyżu, aby już nikt nie musiał ginąć w ciemnościach potępienia. Z przebitego boku Jezusa rodzi się Kościół – sakrament zbawienia – prawdziwa oaza życia. W centrum tej oazy jest Chrystus: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata”. Jest obecny w sakramentach świętych, w swoim słowie w modlitwie wiernych: „Gdzie dwaj albo trzej gromadzą się w imię moje, ja jestem pośród nich”. Jest obecny w kapłanie, który uobecnia Jego Ofiarę z Wieczernika i z Kalwarii.
Trudno jest wyznaczyć straty, jakie poniosła ludność polska w wyniku stalinowskich represji. Nie ma pełnych ewidencji liczby zgonów w obozach pracy i w miejscach zesłania. Archiwa sowieckie tylko częściowo zostały otwarte. Reszta „ściśle tajne”. Zesłańcy umierali już w tzw. „białych krematoriach – czyli w czasie transportu. Wielu umierało w obozach, w kopalniach, z głodu, mrozu, chorób, morderczego wysiłku. Z pośród 10 tys. Polaków zesłanych na Kołymę i Czukotkę przeżyło tylko 171 osób. Na Czukotce spośród 3 tysięcy Polaków nie przeżył nikt. Ogólnie przyjmuje się, że spośród 1, 200 tys. deportowanych straciło życie 150 tys.
Panie Jezu, każdy z nas musi odejść, umrzeć. Ale Ty powiedziałeś: „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie, bo Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem”.
Spraw, Panie, abyśmy w takiej wierze umierali.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja trzynasta.
Jezus zdjęty z krzyża i powierzony Matce.
Z Ewangelii św. Jana: „Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Niewiasto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie” (19,26-27a).
Ci, co prawdziwie kochają Jezusa są z Nim zawsze. W godzinie Jego chwały i w godzinie agonii i śmierci. Ci, co prawdziwie wierzą w Jezusa, to nawet wtedy, gdy im się wydaje, że zło zwycięża, że prawda, sprawiedliwość i miłość przegrywają, nie idą na kompromis. Maryja, Matka Jezusa zawsze była i jest ze swoim Synem: w Nazaret, w Betlejem, w Kanie Galilejskiej, w świątyni, pod krzyżem na Kalwarii i w tajemnicy Wniebowzięcia. Zdjęcie z krzyża ma swoją ikonę, rzeźbę .Pietę”. A „pieta” to zmiłowanie i miłosierdzie dla wszystkich ludzi, tak żywych jak i zmarłych.
Do ważnych miejsc na zesłaniu należały cmentarze, które się zapełniały w krótkim czasie. Zesłańcy umierali masowo. Po zakończeniu niewoli sybirskiej Sowieci próbowali zacierać ślady swojej zbrodni: rozbierali baraki, zaorywali cmentarze, a potem na nich budowali domy mieszkalne, które dziś nazywają mieszkańcy „domami na kościach”. Jeżeli ktoś umarł w zimie, chowano go dopiero na wiosnę. Ale jak można zatrzeć ślady tysięcy obozów przymusowej pracy rozlokowanych na terenach całego ZSRR? Choćby się ślady zatarło, o ludziach zapomniano, to jednak Bóg pamięta o wszystkich, bo każdego zna po imieniu. Boże, pamiętaj o nas na zawsze!
Któryś za nas cierpiał rany ….
Stacja czternasta.
Jezus złożony do grobu.
Z Ewangelii według św. Jana: „Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą: On przyniósł około 100 funtów mirry zmieszane} z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęlije w płótna wraz z wonnością i złożono je w grobie” (19, 39 )
„Z prochu jesteś i w proch się obrócisz, ale Pan Cię wskrzesi w dniu ostatecznym”. Tak modlimy się podczas naszych uroczystości pogrzebowych. Prawda ta nie dotyczyła Jezusa, który tylko trzy dni spoczywał w grobie. I nie mogło być inaczej, gdyż On jest tym Panem, który ożywia i wskrzesza. Nie tylko stwarza, ale i umarłym przywraca życie. Dlatego przyjdzie w dniu ostatecznym, aby ożywić nasze śmiertelne ciała. Odtąd już w naszych nieśmiertelnych ciałach będziemy uczestniczyć w chwale Boga.
Trudno dziś, po tylu latach, wypowiedzieć euforię Sybiraków, którzy doczekali się uwolnienia i powrotu do Polski z „nieludzkiej ziemi”. Wyczerpani, wynędzniali, schorowani, prawdziwe szkielety, ale po informacji „jesteście wolni”, byli gotowi tańczyć, śpiewać, wszystko przebaczyć, zapomnieć. Byle wsiąść do pociągu i znaleźć się na ojczystej, ukochanej ziemi. Co prawda, nie była to już rodzinna ziemia, bo tę zabrali Sowieci i przekazali innym ludziom. Ale była to ziemia polska, do której szli zdziesiątkowani, lecz pełni wiary, nadziei i miłości. Z najwyższymi wartościami w sercu: „Bóg – Honor – Ojczyzna”.
Panie Jezu, Ty przeszedłeś drogę krzyżową za nasze grzechy. My natomiast idziemy swoją, też za nasze grzechy, spraw, abyśmy idąc z Tobą i z Twoją Matką, doszli do królestwa niebieskiego. Amen.
Któryś za nas cierpiał rany ….
Zakończenie Drogi Krzyżowej.
Panie Jezu, dziękujemy Ci, że pozwoliłeś nam duchowo przeżyć Twoją Drogę Krzyżową. Jest ona dla nas zachętą, aby Cię nieustannie kontemplować za Twoją miłość, ale też, by zyskać moc do przekraczania wszelkich trudności. Twój Krzyż, Chryste, jest najwyższym znakiem miłości Boga wobec człowieka, jest bardzo hojną odpowiedzią na potrzebę bycia kochanym, która jest w każdym z nas.
Twojej Matce, Maryi, powierzamy siebie, aby nam zawsze była Matką. I jak dodawała otuchy do przetrwania na „nieludzkiej ziemi”, tak niech dzisiaj wskazuje nam drogę do Ciebie. Jezu, Ty jesteś światłem, które rozbłyska z Twego Zmartwychwstania i pokazuje definitywne zwycięstwo miłości nad nienawiścią, życia nad cierpieniem i śmiercią. W Duchu Św. bądź zawsze z nami na wszystkich drogach naszego ziemskiego pielgrzymowania, abyśmy kiedyś stali się uczestnikami Twojej chwały, w domu Twojego Ojca. Amen.
o. Jerzy Pająk
kapelan środowisk niepodległościowych
w Krakowie
Jasna Góra 2013-05-11